Mial byc Bhavnagar, ale sie nie udalo. Zarezerwowalismy miejsca w pociagu, wyruszylismy z hotelu prawie 1,5h przed odjazdem, ale Mumbai nas pokonal. Korki i duza odleglosc sprawily, ze spoznilismy sie na stacje (5minut). Na poczatku pierwsze problemy zoladkowe w ekipie (nadal jest nas 11), troche nerwowa atmosfera, ale udaje nam sie oddac bilety za pol ceny i zarezerwowac nowe do Vadodary. Pociag lepszy niz sie spodziewalismy. Sporo miejsca do spania i czysto (jak na Indie). Po 6h podrozy jestesmy w Vadodarze. Zostawiamy plecaki w hotelu i orientujemy sie w sytuacji - sniadanie (18Rs), znowu mapy i znowu ta sama sytuacja co w Mumbai-u, czyli przejscie przez ulice jest walka o zycie. Zwiedzamy miasto - jakis taki po naszemu ASP i duzy i bardzo ladny park. O 13 zrzucamy bagaze na dworzec i dopiero o 16.30 (wypadl jeden autobus) ruszamy dalej