Przybywamy rano (jak zwykle ostatnio). Miasto polozone na krancu pustyni Thar, wiec widoki zupelnie rozne od zielonego i otoczonego jeziorami i gorami Udaipuru. Dzieki sprytnej akcji z wlascicielem poprzedniego hotelu mamy zapewnione miejsce i transport. Hotel Golden City - 100Rs od lebka + basen w cenie. Rozpoczynamy akcje safari....
Jest niestety tak jak pisza przewodniki - wszyscy chca Cie wyslac na safari, ceny sa rozne, czesto zdarzaja sie nieporozumienia. Troche niepewnie zgadzamy sie na oferte naszego hotelu: 1500Rs od osoby (duzo jak na Indie ale raz sie zyje), podzielone na dwie raty - 1000/500, przed/po safari (takie zabezpieczenie bo juz sie poznalismy na tutejszych obyczajach). Ma byc full wypas: wielblady, zwiedzanie, napoje, jedzenie, nocleg na pustyni. Nie jestem przekonany czy nas nie wyroluja ale trzeba ryzykowac.
Trzy osoby od nas sie nie zdecydowaly i jada jutro najprawdopodobniej do Jaipur-u.
Caly dzien spedzilismy na zwiedzaniu zlotego miasta, na zakupach (duzo udanych przetargow - doswiadczenie procentuje) i ladowania akumulatorow (moczenie w basenie i jedzonko). Minusem wielkim tego miasteczka (40tys mieszkacow co w Indiach jest rzadkoscia) jest strasznie wolny Internet - do jednego modemu podlaczonych jest po 5 komputerow....
Jak nas pustynia nie pochlonie to pojutrze jedziemy do Dehli (moze wczesniej Jaipur) gdzie mamy zamiar spotkac czesc ekipy, ktora sie jutro odlacza. W stolicy zabawimy z dwa dni i potem w strone dachu swiata.
Zdjecia i wiecej info jak znajdziemy jakis szybszy net (prawdopodobnie w dehli), sorry za bledy pomylki i wogole bo mi sie palce do klawiszy kleja - w kocu Indie i pustynia.
Zapraszam na blog kuby i adama - wpodrozy.geoblog.pl - kuba ma lepszy aparat i wiecej wrzuconych fotek, a narazie nie udalo sie nam ich pozbyc :D ani im uciec :D
Pozdro dla all i niech Ci cos sie martwia sie nie martwia, a Ci co czekaja na info niech uzbroja sie w cierpliwosc bo na wielbladach nie ma netu :)
Wreszcie jakis normalny (jak na Indie) interet.
Wiec tak: Rano odpoczynek w hotelowym basenie i male conieco. O 14 ruszamy na pustynie. Jeepem odwiedzam swiatynie i jakies wioski. Wsiadamy na wielblady. Zolwim tempem wiezdzamy w pustynie. Wielblady ok. No a na pustyni tance ludow kolacja i nocleg pod golym niebem, rano sniadanie i spowrotem na wielblady. Trohe galopu i poobijane 4 litery. Ogolnie 1400Rs zaplacilismy od osoby i chyba przeplacilismy ale wszyscy bedziemy to pamietac...