Godzina 6.30 jesteśmy w Indiach! Male opoznienie spowodowane turbulencjami na trasie. Lot FINAIR ok, godny polecenia. Jedzenie znośne + nowe filmy (Shrek3, Next) stanowiące małą atrakcję.
Na miejscu ciepło i duszno, slonce zakryte chmurami, co jakiś czas pada. Na lotnisku spotykamy dwoch chlopakow z Wroclawia - Kube i Adama, (ktory rozpoczyna wlasnie roczna wyprawe do okola swiata), ktorzy tez przylecieli wlasnie do Indii. Z lotniska jedziemy, 11 osob, do dzielnicy Colaba taksowka za 100Rs od glowy (strasznie drogo). Jedziemy z 30km wiec mamy okazje zobaczyc duza czesc miasta. Mumbai to miasto kontrastów, z jednej strony slumsy-ludzie spiacy na ulicy, smrod, a obok biurowce. Na ulicy gownym prawem jest klakson, wszyscy trabia, wpychaja sie i nie patrza na znaki, swiatla czy inne samochody, jada pod prad, ludzie odsakuja w ostatniej chwili.
Zostajemy podwiezieni (po godzinie jazdy - miasto naprawde jest ogromne) pod hotel Sea Lord i po malych negocjacjach zostajemy tam za 200Rs od osoby. Pokoje czyste z prysznicami i wiatrakami, ktore sa naprawde wazne przy panujacej duchocie. Po odpoczynku idzemy w miasto. Smrod, ludzie lezacy na ulicach, naciagacze, ale tez kolorowe targi, kadzidla i ogolnie czuc klimat Indii. Trwa swieto narodowe - Dzien Niepodleglosci wiec na ulicach jest strasznie duzo ludzi. Ogladamy India Gate (nic specjalnego) oraz Taj Mahal Hotel. Zwiedzamy Mubai - glownie ogladamy z zewnatrz budynki.
Popoludniu plyniemy promem na Elephant Island, gdzie zwiedzamy jaskinie wykute w skale. Oplata dla nie miejscowych 5$ ale warto. Wszedzie na wyspie panuja male malpki, ktore kradna jedzenie.
Wieczorem spacer po miescie. (z powodu swieta nie mozna kupic nawet piwa)
Po nocy spedzonej w hotelu (brak komarow i nawet nie za duszno) ruszamy na miasto na sniadanie. Ceny jedzenia w Mubai-u sa bardzo rozne, mozna zjesc za 50Rs dobry i sycacy posilek, a gdzie indziej za taki sam zaplacilismy 200Rs. Idziemy na dworzec i do informacji turystycznej gdzie rezerwujemy pociag do Bhavangry (z tamtad planujeme pojechac do Palitany), wracajac zwiedzamy University of Mubai. Pogoda bez zmian. Rzadko pokazuje sie slonce, ale nawet lepiej bo przy panujacej duchocie, olbrzymiej wilgotnosci i smordzie, da sie wytrzymac. Co jakis czas pada deszcz.