Nareszcie jakas cywilizacja (gdy to pisze jest 5.09, jestesmy w Haridwarze).
---------------------------------------
Trafiamy do Rishikesh, 27.08, wieczorem wiec szybko znajdujemy tani hotel i idziemy w miasto... Rishikesh po 23 spi, wiec wracamy do hotelu. Rano (28.08) spacer w okol miasta. Strasznie duzo bialasow i jedno wielkie targowisko. Duzo mnichow i szkol jogi. Widzielismy dzioborozca (nie dalo sie mu zrobic zdjecia) i malpy. Spotykamy Kamile, Mirka i Zywego, ktorzy odlaczyli sie w Jaisalmerze.
Rano nastepnego dnia (29.08) autobus i okolo 12 ruszamy na polnoc, 4 osoby zostaja w Rishikesh (Kamila, Justyna, Zywy i Mirek). W autobusie straszny tlok i zaczyna sie jazda :D To co sie dzieje na gorskich drogach w Indiach to trzeba przezyc, bo ciezko opisac. Wypszedzanie bez widocznosci na drogach ktore ledwo (czesto wogole) mieszcza 2 samochody, przepasc kilkaset metrow w dol, a w okolo piekne widoki i w dole Ganges. O zmroku okazuje sie ze autobus dalej nie jedzie wiec nocleg w autobusie. O 6 (30.08)ruszamy dalej i kolo 12 jestesmy w Joshimath, gdzie przesiadamy sie w Jeepa i jedziemy dalej na polnoc.